Prosiłam Jezusa, żeby wskazał mi adres
Na drodze mojego powołania zakonnego wielkim darem była Wspólnota Miłosierdzia Bożego, działająca przy jednej z parafii szczecińskich. To w niej Chrystus pozwolił mi odkryć swoją przebaczającą miłość. Zachwycił mnie obraz Jezusa Miłosiernego z podpisem: Jezu ufam Tobie! Czułam, że Jezus spojrzał na mnie wzrokiem pełnym miłości i pokoju. Gdy na Jego obliczu zobaczyłam uśmiech, serce moje napełniło się ufnością. Uwierzyłam słowom zapisanym w Dzienniczku św. Faustyny: “Niech się nie lęka zbliżyć do Mnie dusza słaba i grzeszna, a chociażby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia Mojego”.
Radosne spojrzenie Jezusa towarzyszyło mi wszędzie, nie mogłam o nim zapomnieć. Zapragnęłam pomóc Jezusowi w Jego największym pragnieniu jakim jest zbawienie każdego człowieka. Chciałam pomagać ludziom cierpiącym, których Pan stawiał na mojej drodze. W swoich modlitwach pamiętałam też o zmarłych i konających, gdyż byli szczególnie bliscy mojemu sercu. Czułam coraz mocniej, że Jezus chce mnie mieć przy sobie i że ja też chcę być z Nim. Prosiłam więc, żeby wskazał mi drogę, na której wypełniłabym Jego wolę. Prosiłam, żeby w ciągu miesiąca wskazał mi adres tego zgromadzenia zakonnego, w którym chce mnie mieć. Modliłam się Jego słowami z Ewangelii wg św. Jana: O cokolwiek poprosicie Ojca Mojego w Imię Moje, to wam się spełni (por. J 15, 1-17). Zaufałam tej obietnicy Jezusowej i czekałam.
Był już ostatni dzień, a Jezus milczał. Poszłam do kościoła na wieczorną Mszę św. Po jej zakończeniu, pod kościołem, czekała na mnie znajoma Pani i podała mi karteczkę z adresem Zgromadzenia Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych. Potem przedstawiła mi siostrę zakonną z tego Zgromadzenia, która wcale nie wyglądała jak zakonnica – nie miała habitu, ale zwykłe ubranie. Byłam tym bardzo zdziwiona i trochę oszołomiona, że Jezus tak dosłownie odpowiedział na moje modlitwy.
Dziękuję Bogu za Jego miłość i miłosierdzie. Modlitwa: “Jezu ufam Tobie!” nadal jest mi bliska i wciąż obecna na mojej drodze do Boga.
s. Iwona