Jęki dusz czyśćcowych dolatują do nas, a my spieszymy im z ratunkiem i ulgą. Zamieniamy zasługi nasze, wprawiamy w obieg modlitwy, udzielamy sobie nawzajem naszych radości, podzielamy wspólnie boleści, korzystamy na koniec z zadośćuczynień jedni drugich, stosownie do potrzeb każdego.
Wyruszymy na cmentarze… Niektórzy będą pokonywać setki kilometrów, żeby choć na samą uroczystość Wszystkich Świętych groby bliskich były zadbane… To bardzo chwalebny zwyczaj i trzeba go pielęgnować… Pamietajmy jednak, że dla zmarłych oczekujących naszej pomocy, najważniejsze jest, abyśmy nawiedzając cmentarze i porządkując groby, nie zapomnieli odbyć drogi najkrótszej: z domu do kościoła – do konfesjonału – i do stołu Eucharystii… Dusze czyśćcowe czekają nprzede wszystkim na porządek w naszych sercach… Ponieważ tylko będąc pojednanymi z Panem Bogiem możemy im przybliżać niebo… naszymi modlitwami, ofiarami, dobrymi uczynkami…