Ofiara

Życie w posłuszeństwie… dla czyśćca

„Żyć możesz tylko tym, za co zgodzisz się umrzeć” – to zdanie zapisane przez jednego ze współczesnych myślicieli zawiera istotną prawdę o powołaniu siostry wspomożycielki.

Można ją także odnaleźć w Konstytucjach Zgromadzenia, choć wyrażoną nieco innymi słowami:
„Naszym charyzmatem jest niesienie pomocy duszom czyśćcowym. Każda z nas, od chwili wstąpienia do zgromadzenia, a zwłaszcza od złożenia profesji (czyli złożenia ślubów zakonnych), ma stawać się całopalną ofiarą z miłości do Chrystusa i dusz Jego krwią odkupionych. Pełnienie tego powołania wymaga od nas pełnego zaangażowania serca i całkowitej ofiary z siebie za tych, którzy są na drodze przemiany w życiu ziemskim i w stanie oczyszczenia po śmierci” (Kont. Zgrom. nr 16).

W języku biblijnym wydać siebie na ofiarę całopalną, oznacza to samo, co oddać życie – po prostu spalić się. Symbolem tej ofiary z własnego życia jest dla siostry paląca się świeca, którą otrzymuje podczas uroczystości ślubnej. Trzymając ją w ręku, klęka przy Przełożonej Generalnej odczytując akt swego oddania Chrystusowi i duszom czyśćcowym, a następnie stawia świecę na ołtarzu Ofiary Eucharystycznej. W ten sposób wyraża także pragnienie, aby to powolne spalanie się jej życia, jako rzeczywisty wyraz miłości do Boga i dusz czyśćcowych, było całkowicie włączone w dzieło Odkupienia świata.

Siostra wspomożycielka, podobnie jak Pan Jezus, pragnie być posłuszna woli Bożej aż do śmierci, bo czym jest ten ślub jeżeli nie umieraniem dla własnej woli? Jest jednak takim umieraniem, z którego ma się rodzić życie dla zmarłych poddanych oczyszczeniu.

Na czym miałoby to polegać? Na niczym nadzwyczajnym. Wystarczy, że siostra weźmie sobie do serca i wypełni słowa zapisane przez św. Pawła w Liście do Rzymian: „A zatem proszę was bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu miłą, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe” (Rz 12, 1-2).

Życie wytryska z poddania swej ludzkiej woli Bożym planom, z uległości wobec nich. Jednak żeby móc poznać, co jest Jego zamysłem wobec nas, należy – jak poucza św. Paweł – odnawiać swój umysł. To zaś dokonuje się przez obumieranie dla wzorów płynących ze świata.
Na pozór jest to bardzo proste. Jednak przychodząc do zakonu właśnie z tego świata, który preferuje wolność oderwaną od dobra, prawdy i uniwersalnych norm moralnych, który wręcz ubóstwił niezależność – wnosimy ze sobą całe jego dziedzictwo, czyli ukształtowanego w nas światowego człowieka.

W czasie formacji zakonnej trzeba go z siebie zwlec, aby możliwym stało się coraz głębsze poznawanie Boga i upodabnianie się do Niego (por. Kol 3, 9-10), aby też dzięki temu móc ukazywać światu, że posłuszeństwo nie jest zaprzeczeniem wolności, ale jest wolnością przemienioną tak, jak przemienionym ma ukazać się życie siostry, która z tego świata wyrosła. A trudy i ofiary, wiążące się z tą przemianą, przyjęte z miłości do Chrystusa i złączone z Jego Najświętszą Ofiarą Krzyżową, stają się darem zadośćuczynnym dla zmarłych cierpiących w czyśćcu.

Siostra Wspomożycielka, żyjąc w posłuszeństwie, z dnia na dzień ma spalać się jak świeca w cieniu Chrystusowego Krzyża, z nadzieją, że ten ogień wzniecony Bożą miłością powoli przemieni ją w światło, które być może rozjaśni drogę do nieba niejednej duszy czyśćcowej, uwikłanej w skutki swego nieposłuszeństwa wobec woli Bożej.