Niespodziewane przeszkody
Mamy już dwudziesty pierwszy wiek, obserwujemy powszechne zjawisko akceleracji – kolejne pokolenia dzieci coraz szybciej osiągają odpowiednie poziomy rozwoju… Mamy wiek lotów kosmicznych i skomputeryzowanych wojen… Niesamowity postęp cywilizacyjny, wszystko mknie do przodu, a ludzie wciąż mają podobne pragnienia i problemy z ich realizacją… Każdy współczesny, normalny młody człowiek chce być szczęśliwy, nosi w swoim sercu głębokie pragnienie bycia kochanym i akceptowanym przez najbliższe mu grono ludzi i jest mu bardzo źle, gdy nikt nie chce ucieszyć się jego istnieniem.
Jak to możliwe? Czyżby świat ludzkiego wnętrza nie nadążał za współczesnością? Przecież problemy związane z osiągnięciem szczęścia, odkryciem celu i sensu życia nurtowały ludzkie umysły i serca od zarania czasów.
Okazuje się, że cywilizacyjny postęp nie ma tu nic do rzeczy. Pragnienie szczęścia przekracza wszelkie granice historyczno czasowe, stąd też niemożność jego osiągnięcia również boli jak zawsze. Dla wielu szczęście to nic innego jak wreszcie móc się znaleźć w upragnionym zakonie, ale nie zawsze jest to takie proste. Często na przeszkodzie stają osoby najbliższe. Tak, jak dla Kogoś, kto napisał do mnie w czasie minionych wakacji: „Niestety, z powodu problemów rodzinnych jadę na rok na studia teologiczne do Krakowa. Choć sercem już jestem w zakonie, to jednak czeka mnie rok wygnania. Chyba taka jest wola Pana. […] Wierzę, że przez ten rok Jezus przemieni serca moich rodziców”.
Oczywiście dla człowieka wierzącego w Bożą Opatrzność wszystko ma sens i jest wyrazem Bożej dobroci. Może ten rok tęsknoty ma być swoistym dojrzewaniem serca do całkowitego oddania się na służbę Jezusowi i ludziom?… Może jest to jakiś czas próby i weryfikacji swoich pragnień? Nie wiadomo. Wobec tego należałoby chyba zapytać o to, jak przeżyć długie miesiące, a może i lata, oczekiwania na czas sprzyjający podjęciu powołania.
Każdy zakon stawia przed kandydatami jakieś warunki do spełnienia. Jest to z pewnością wymaganie posiadania odpowiedniego wieku, dobrego stanu zdrowia fizycznego i psychicznego, predyspozycji do życia we wspólnocie, ale przede wszystkim posiadania daru Bożego powołania.