Ukrycie

Nie nosimy habitu

„W duchu Ewangelii prowadzimy życie ukryte, nie ujawniając żadnymi zewnętrznymi oznakami swego powołania zakonnego. Nosimy strój świecki, odznaczający się estetyką, skromnością oraz prostotą, przystosowany do wieku i środowiska, w którym spełniamy swe obowiązki” (Konstytucje Zgromadzenia).

Dlaczego bez habitu?

W XIX wieku – w czasach, gdy Polska była pod zaborami i w zaborze rosyjskim likwidowano klasztory – do konfesjonału internowanego w Zakroczymiu bł. Honorata Koźmińskiego zaczęło zgłaszać się coraz więcej osób z pragnieniem rozpoznania woli Bożej i z autentycznym powołaniem do życia zakonnego. Zrealizowanie powołania było wówczas prawie niemożliwe, gdyż car po powstaniu styczniowym wydał dekret, który zabraniał przyjmowania nowych kandydatów i kandydatek. Nie dostosowanie się do carskiego nakazu groziło restrykcjami zarówno wobec zakonników, jak i osoby zgłaszającej się.

Honorat nie ulegał jednak zwątpieniu, ufał Bogu i mówił: „życie zakonne jest instytucją Boską i ustać nie może, bo bez niego nie mogłaby być wypełniona Ewangelia”. Modlił się więc gorąco o Boże światło i innych prosił o modlitwę. Nie chciał bowiem „ogołacać tej ziemi z dojrzałego i najpiękniejszego owocu, który ona wydała” i wysyłać osoby za granicę. Z drugiej strony jednak nie wiedział jak mają one realizować powołanie zakonne, skoro klasztory zostały zamknięte. W swoim „Notatniku Duchowym” pisał: „Coś Bóg chce, coś zaradzi”…

I rzeczywiście zaradził. Dzięki światłu Ducha Świętego Honorat odkrył prawdę zapisaną na kartach Ewagelii, że Chrystus będąc Synem Bożym nazywany był „Synem cieśli z Nazaretu” (Mt 13,35). „Trzeba pamiętać – pisał – że nasz Najświętszy Odkupiciel i Jego Niepokalana Matka prowadzili takie (ukryte) życie na ziemi […]. Jezus Chrystus nie był znany prawie nikomu ze swego Boskiego posłannictwa, pochodzenia i poświęcenia się Bogu i sprawie zbawienia. Przedstawiał się wszystkim jako zwyczajny czeladnik ciesielski”.

W uzasadnianiu tego rodzaju życia powoływał się także na Maryję, która również „służyła Bogu w wielkim ukryciu przed światem […], nie odróżniała się na zewnątrz od osób swojego stanu osobliwym ubraniem lub odosobnionym mieszkaniem, ani w zajęciach i stosunkach z ludźmi, i nikomu nie wyjawiała tajemnic swojego serca, ani swoich ślubów, ani wielkiego powołania… Dlatego stała się świetnym przykładem tego życia”.

Rozważając tajemnicę ukrycia zapisaną na kartach Ewangelii, Ojciec Honorat mówił siostrom: „zakonnicę nie habit stanowi, ale cnoty i śluby zakonne”. Istotą bowiem powołania jest pójście za Jezusem, a „szczególny charakter miłości Chrystusowej i Jego poświęcenia polegał na tym, że wszystko czynił w tajemnicy przed światem”. Dlatego nie nosimy habitu.