Cechy powołania
Powołanie – według bł. Honorata Koźmińskiego – winno być stałe, rozsądne i określone. Tak więc czas oczekiwania dany przez Boga może być szansą na spokojne przyjrzenie się sobie i swojemu powołaniu. Czy rzeczywiście jest ono takie, jak być powinno? W poszukiwaniu właściwej odpowiedzi chyba warto nadal trzymać się autorytetu Ojca Honorata, który tak wiele osób „podprowadził” do Boga.
Przez powołanie stałe rozumie on taki stan ducha osoby powołanej, który nie tylko w chwilach gorliwości podtrzymuje ją w powołaniu, ale dominuje przede wszystkim wówczas, gdy pojawiają się pokusy i przeciwności. Cokolwiek by się działo, w sercu tkwi głębokie pragnienie oddania siebie Jezusowi, będące zarazem źródłem siły i wewnętrznego pokoju na modlitwie.
Jednak stałość to jeszcze nie wszystko. Powołanie ma być także rozsądne, a więc głos serca powinien zgadzać się z głosem rozumu. Należy wszechstronnie rozważyć swoją sytuację, biorąc przy tym pod uwagę wszelkie argumenty „za i przeciw”. Nie chodzi tu jednak o zimną kalkulację, ale spojrzenie na własne motywacje w świetle tajemnicy Bożego wezwania oraz troski o własne zbawienie, które realizuje się przecież przez rozeznanie i wypełnienie woli Bożej.
Zdaniem Ojca Honorata powołanie winno być jeszcze określone, a więc w sposób jasny ukierunkowane na daną wspólnotę zakonną i powierzony jej charyzmat. To oczywiste, że każde powołanie zakonne musi być „gdzieś” realizowane. Stąd pojawia się ten wymóg. Pan Bóg wybiera sobie ludzi dla wypełnienia konkretnych zadań. Dlatego tak kieruje losami osoby powołanej, aby mogła wybrać właściwą wspólnotę zakonną i podjąć te zadania.